Założę się, że chciałbyś znać jakiś język obcy. Każdy gdzieś w głębi duszy wie, że znajomość choć jednego języka obcego jest czynnikiem znacząco podnoszącym jakość życia.
Operowanie językami obcymi nie tylko poszerza nasze możliwości zdobywania wiedzy o świecie i komunikowania się za granicą, ale także przyczynia się do zwiększenia naszej “wartości” na rynku pracy, a co za tym idzie, do większych zarobków.
Większość osób nie tylko chce znać jakiś język, ale w pewnym momencie również przechodzi do działania, zaczynając od zakupów książek czy słowników.
Kończy się to dość często jednym słowem… nieciekawie.
Okazuje się bowiem, że bez wiedzy jak zabrać za naukę języków obcych, kończy się ona niezbyt przyjemnie, co sprawia wrażenie, że nauka ta jest trudna, zarezerwowana dla nielicznych.
Dlatego też powstało kilka mitów o nauce języków, z którymi zaraz się rozprawimy.
Mit 1: Do języków trzeba mieć talent!
Talent do języków to jeden z najpopularniejszych mitów. Dlaczego mitów – zapytasz? Dlatego, że coś takiego jak talent … nie istnieje.
To prawda, jedni uczą się szybciej, inni wolniej, jedni potrzebują więcej czasu, inni mniej. Ostatecznie jednak każdy może nauczyć się płynnie komunikować w języku obcym, dokładnie tak, jak w swoim języku ojczystym. Na pewno nie znasz nikogo, kto nie nauczyłby się swojego języka. Dlaczego więc opanowanie kolejnego miałoby być niemożliwe dla kogokolwiek?
Osoby, u których podejrzewamy występowanie “schorzenia” o nazwie “talent językowy”, to najczęściej Ci, którzy poświęcili na naukę jakiegoś języka wystarczająco dużo czasu, aby zacząć się w nim komunikować. Wszyscy wokół widzą jedynie efekt końcowy – umiejętności komunikacyjne, ale mało kto zwraca uwagę na drogę, jaką trzeba przejść, aby takie umiejętności opanować. A jeśli osoby te dołożą odpowiednie, dopasowane do siebie metody nauki, to sukces jest tylko kwestią czasu.
No właśnie, czasu. Temat talentu można zamknąć, uświadamiając sobie, że przecież każdy opanował jakiś język – swój język ojczysty. W tym przypadku polski, co jest nie lada wyczynem, gdyż nasz język należy do jednych z trudniejszych do nauczenia się, nie tylko ze względu na pokręcone dźwięki, doprowadzające obcokrajowców do szału, ale także na bardzo rozbudowaną gramatykę, z którą nawet Polacy mają niemało problemów.
Talent talentem, ale nie można zaprzeczyć, że aby opanować jakiś język, trzeba poświęcić na to sporo czasu. Dziecko zaczyna sprawnie posługiwać się swoim językiem dopiero po… kilku latach!
Poszedłbyś na kurs językowy, którego hasłem byłoby “Naucz się angielskiego już w 3 lata!”?
Najpewniej nie, gdyż trzy lata to szmat czasu, a przecież wiesz, że język można opanować dużo szybciej. I tutaj pojawiają się dwa kolejne mity, z którymi za chwilę będziemy się rozprawiać. Pierwszy z nich zakłada, że normalny człowiek nie ma czasu uczyć się języka, natomiast kolejny jest bardziej odważny i drastyczny, zakłada bowiem, że tylko dziecko może szybko i z łatwością opanować język obcy!
Oba te stwierdzenia są mitem, zacznijmy od drugiego.
Mit 2: Tylko dziecko może szybko i z łatwością opanować język obcy!
Chyba najłatwiej obalić ten mit, przeprowadzając konkretne wyliczenia. Dziecko się rodzi i od razu, od pierwszych sekund – a najpewniej i wcześniej, ale trudno to zmierzyć, więc przyjmijmy, że od momentu narodzenia – słyszy, jak wszyscy wokół mówią w jednym konkretnym języku. Dziecko jest otoczone językiem, od czasu, gdy jest noworodkiem. Być może nie kontaktuje się jeszcze ze światem poprzez słowa, ale już wszystko obserwuje i się osłuchuje. Z czasem wydobywa z siebie dźwięki, szlifuje wypowiadanie swoich pierwszych słów, aż po okres, w którym można z nim logicznie porozmawiać na różne tematy – gdy już opanuje poziom, do którego dąży większość uczniów.
No więc to dziecko słucha CODZIENNIE po KILKA GODZIN. Następnie zaczyna mówić, z błędami, niezgrabnie, ale bez obaw o to, że powie coś źle. Nie wie co to gramatyka, a mimo to w końcu jest w stanie się dogadać. Ale… jest jedno ale… To dziecko jest w stanie sensownie się dogadać dopiero po KILKU LATACH takiej CODZIENNEJ praktyki.
Czyli dziecko, aby opanować płynny, komunikatywny poziom, który pozwala na swobodne funkcjonowanie w społeczeństwie, potrzebuje TYSIĘCY GODZIN praktyki i kontaktu z językiem.
Mało tego, dziecko nie może porównać swojego języka ojczystego do żadnego innego, bo żadnego innego nie zna. Nie rozumie pojęć abstrakcyjnych, nie wie jak ludzki mózg funkcjonuje i jak przyswaja wiedzę. Można z tego wywnioskować, że dziecko uczy się znacznie znacznie wolniej niż dorosły.
Dorosły jest w stanie mówić płynnie po kilku miesiącach, jeśli wie jak się poprawnie zabrać za cały proces. Przy wykorzystaniu technik szybkiego zapamiętywania, jesteś w stanie w ciągu dwóch-trzech miesięcy nauczyć się takiej liczby słów, jakie dziecko zna dopiero po kilku latach. Jako dorośli, ucząc się języka obcego, mamy znaczną przewagę nad dziećmi, uczącymi się swojego języka ojczystego.
Tak czy inaczej, wszystko sprowadza się do czasu. Tego nie da się obejść. Trzeba poświęcić czas na naukę, tutaj nie ma obejścia.
Czyżby…?
Mit 3: Nie mam czasu na naukę!
To kolejny bardzo popularny mit. Nawet nie wyobrażasz sobie, jak bardzo błędny!
Nie mówiąc już o tym, że osoby, które zasłaniają się brakiem czasu na naukę, znajdują najczęściej czas na przesiadywanie na portalach społecznościowych czy oglądanie telewizji. Cóż ich wybór, ale ten punkt jest jasny.
Podejdźmy do tematu z innej strony. Jak sprawić, aby uczyć się, nie przeznaczając na naukę ani minuty w ciągu dnia. To możliwe?
Tak i nie … jest to delikatne nagięcie rzeczywistości, już spieszę z wyjaśnieniem.
Załóżmy, że uczysz się słówek. Czy naprawdę musisz wydzielać na to jakąś część swojego czasu, którym dysponujesz w ciągu dnia? Czy nie lepiej obrać strategię uczenia się podczas tak zwanych miniprzerw?
Wyobraź sobie, że uczysz się słówek w aplikacji na telefonie. Robisz śniadanie i czekasz, aż zagotuje się woda na herbatę? Świetnie – zamiast podglądać sąsiadkę przez okno, naucz się wtedy trzech nowych słówek. Stoisz w korku w drodze do pracy? To doskonały czas na cztery kolejne słówka. Zresztą w drodze do pracy możesz słuchać różnych nagrań w języku, który chcesz poznać.
Myjesz zęby? Mów do siebie w języku obcym. Ćwiczysz na siłowni? Posłuchaj jakiegoś nagrania. Korzystasz z toalety? Ucz się kolejnych słów.
To takie proste! Wykorzystuj miniprzerwy, aby podtrzymywać kontakt z językiem na przestrzeni całego dnia. Dzięki takiemu podejściu nawet nie zauważysz, kiedy nauczyłeś się 15 nowych słówek i odsłuchałeś 20 minut nagrania w języku obcym.
Technika miniprzerw jest doskonała, aczkolwiek zdajesz sobie na pewno sprawę, że i tak warto wydzielić te 15 minut dziennie na naukę. Ważne, aby zamiast długich demotywujących sesji nauki poświęcać mniej czasu na naukę, choć regularnie. 15 minut dziennie to w skali miesiąca kilka godzin, a ćwiczenia wykonywane w miniprzerwach to kolejne godziny przeznaczone na naukę. To czas, który na pewno jesteś w stanie wygospodarować absolutnie każdego dnia.
Większość przekonań na temat nauki języków obcych to tak zwane mity językowe. Nie należy w nie wierzyć, gdyż są one najczęściej rozpowszechniane przez tych, którzy szukają wymówek, zamiast wziąć się za robotę 🙂